Życiorys sportowy - kolarskie wspomnienia i osiągnięcia

Rok 1949 to początek zabawy rowerowej w charakterze zawodnika Koła sportowego pod nazwą „Stal” przy zakładach rowerowych w Bydgoszczy. 

Pierwsze starty moje rozpocząłem na własnym rowerze zakupionym przez moich Rodziców a był to rower marki „Wiącek” z chromowana ramą a na kołach obręczy drewnianych. Na tym rowerze startowałem w paru wyścigach regionalnych po czym rodzice zakupili mi nowy rower marki „Favorit” czeskiej marki na metalowych obręczach. 

W latach 1949-50 uczestniczyłem w wyścigach o charakterze wojewódzkim lub startach na torze kolarskim we Włocławku, Grudziądzu gdzie na wyścigi jeździliśmy pociągami na własny koszt. W tym okresie nie mieliśmy jako zawodnicy żadnego szkoleniowca, byliśmy pozbawieni jako samouki, trenowaliśmy zawsze po zakończonej pracy bądź szkole. 

Od 1950 do końca 1952 startowałem w wielu wyścigach o charakterze okręgowym  - propagandowym a do najważniejszego zaliczyłbym wyścig etapowy „Po ziemi Bydgoskiej” pod nazwą „Po ziemi Gdańskiej”. Dookoła pomorza, w tym wyścigu startowałem z kolegą klubowym jak: Wiśniewski, Klawiński, Palicki, Szczecik, Rzemkowski a obok takich dobrych zawodników z innych klubów jak „Kolejarz” to najsilniejsze koło sportowe w Bydgoszczy gdzie startowali tacy zawodnicy jak Edmund Bonk, Pacholski, Krenżel-Kuziel. 

Właśnie ta drużyna była obok „Uni” Forum najsilniejszymi drużynami w wyścigu a w Toruńskiej startowali tacy zawodnicy jak Józef Woźniak, który w ostatecznej klasyfikacji zajął 3 miejsce.  Zwycięzcą całego wyścigu został Edmund Bonk, który był prowadzony przez dobrego trenera jakim był Mariusz Ritter. W tym wyścigu zająłem wysokie miejsce po etapach 2 lokatę. Jeszcze do udanych startów zaliczyłbym wyścig „Po ziemi Gdańskiej” gdzie zająłem 4 miejsce.

Pod 1952 roku, jesienią, zostałem powołany do wojska, już jako uzdolniony kolarz z Bydgoszczy. Początkowo w jednostce wojskowej w Łączności w Szczecinie musiałem przejść okres rekruta, ale w tym okresie pozwolono mi trenować z kolegami zawodnikami, którzy należeli do Garnizonowego Klubu Sportowego „Graf”. 

Jako obiecujący zawodnik z Bydgoszczy zostałem powołany do reprezentacji „Stali” w Warszawie. Pod opiekę trenerską jaką był Pan Rok, który przybył jako emigrant z Polonii Francuskiej. Start w tym wyścigu był dla mnie wielką nagrodą, startowałem obok takich sław kolarstwa jak: Sałyga, Kopiak, Wrzesiński, Siemiński, Wacław Wójcik i wielu innych. Dla mnie wyścig 12 etapowy okazał się zbyt ciężki, bo już na 240 km pierwszego etapu z Warszawy do Olsztyna uległem kontuzji nadgarstka, gdzie po decyzji lekarza musiałem być wycofany z wyścigu. 

Starty w Garnizonowym klubie w Szczecinie to udział w zawodach na torze kolarskim w Szczecinie. Był to tor betonowy, gdzie na zawodach startowali przeważnie zawodnicy z doświadczeniem torowym a między innymi tacy jak: Bek-Grundmasz, Zając, Klabech i H. Figiel. Do udanych startów zaliczyłbym start w kryterium ulicznym o Mistrzostwo Szczecina na Wałach Chrobrego gdzie zająłem wysokie 4 miejsce.

W roku 1953 uczestniczyłem w wyścigach międzywojewódzkich a największym osiągnięciem był udział jako żołnierz ze Szczecina w wyścigu 3 etapowym „Po ziemi Poznańskiej” gdzie wygrałem 2 etap a w końcowej klasyfikacji zająłem 2 miejsce za moim kolega klubowym Wiesławem Szatkowskim. W na polu pokonanych pozostali tacy zawodnicy z całego kraju, m.in. Górki mistrz Polski Elek Grabowski, który startował w doborowej obsadzie jakim na owe czasy był jego kolega Prygiel. Poza nimi w tym wyścigu startowali również tacy znani zawodnicy jak: Jerzy Pancek, Henryk Kowalski – który w późniejszych latach startował w wyścigach dookoła Polski. Po zwycięstwie w Szczecinie zostaliśmy z moim kolegą Szatkowskim powołani do Centralnego Wojskowego Klubu Sportowego „Legia” w Warszawie. Wówczas startowałem na rowerze marki „Bałtyk”, który otrzymałem od macierzystego klubu sportowego „Stal” w Bydgoszczy.

W okresie pobytu w Legii w Warszawie w okresie zimowym uczestniczyłem w przygotowaniach do sezonu kolarskiego na rok 1954. Był to obóz szkoleniowo-przygotowawczy w Zakopanym w ośrodku szkoleniowym w Groniku. W tym czasie zdobyłem również uprawnienia szkoleniowca w stopniu Instruktor Kolarstwa. W tym okresie trenowałem pod opieką trenera Pana Siemińskiego, gdzie wraz z kolegami klubowymi jakimi byli: Drążkowski, Więckowski, Bułgalski, Ulik, Królak, Trochanowski. Do udanych startów zaliczyłbym Wyścig Pasmem Gór Świętokrzyskich a największym osiągnięciem był dla mnie Wyścig Dookoła Mazowsza. 7 etapów, gdzie pierwszy wygrał mój kolega z Bydgoszczy – Edmund Bonk a pozostałe  etapów to były moje zwycięstwa. Po całym, 7 etapowym wyścigu zostałem uznany jako zwycięzca całego wyścigu, gdzie główną nagrodą był motor SHL125. W tym wyścigu startowali ze mną również: Wiesław Podobas, Cieślak, Chiliński, Szadkowski, Bonk. W poszczególnych etapach nagrodami jakie otrzymałem były: rower turystyczny, zegarek marki „Pabieda”, kryształy oraz dyplomy pamiątkowe.

Kiedy kończył się sezon kolarski 1954 będąc zawodnikiem CWKS Legia zaproponowano mi pozostanie  w Legii jako żołnierz zawodowy. Jednak z tej propozycji nie skorzystałem i wracając do macierzystego klubo w Bydgoszczy czyli „Pafaro”. Czas pobytu 1 roku w Warszawie to duże doświadczenie jako zawodnik i częściowo szkoleniowiec. Nauczyłem się bardzo dużo od trenerów Legii jakimi byli Panowie: Roman Siemiński, Rzeźniczak oraz od kierownika sekcji Pana Kalinowskiego – tym panom należy się ode mnie wielkie podziękowanie.

Rok 1954 po zakończeniu sezonu będąc już w Pafaro przygotowywałem się do startów w następnym sezonie. Ten rok w życiu prywatnym był dla mnie wyjątkowo radosny, gdyż w miesiącu listopadzie poślubiłem moją przyszłą żonę Elżbietę Dąbrowską a po roku współżycia przyszła na świat córka Maria.

Przygotowania do startu były głównie pod kątem wyścigu Dookoła Polski z łączną ilością aż 12 etapów.  Pierwszy etap był dla mnie ważny bo start odbywał się w Gdańsku a kończył się w Bydgoszczy. Cały wyścig kończył się w Warszawie a zwycięzcą okazał się mój były kolega klubowy z Legii Warszawa Marian Wiąckowski, który pokonał swojego kolegę klubowego Królaka. Ja natomiast w końcowej klasyfikacji zająłem 53 miejsce. Jeszcze pod koniec sezonu startowałem w paru wyścigach propagandowych bez większych osiągnięć. W tym okresie po sezonie poświęciłem się więcej rodzinie a sport wyczynowy poszedł na drugi plan.

Rok szkoleniowo – startowy to 1956 ale dla mnie był kończącym karierę kolarską jako zawodnik a w klubie zaproponowano mi abym został szkoleniowcem i tak się stało. Byłem początkującym instruktorem jak i trochę zawodnikiem. Praca instruktora w owych czasach była zawsze po normalnej pracy w zakładach rowerowych. Treningi jak i okres szkoleniowy z zawodnikami był dla każdego okresem trudnym, gdyż zawodnicy mieli miało czasu na tego rodzaju rozrywki. Jako nowo upieczony trener musiałem razem z zawodnikami rowerem jechać na trening.

Teraz trochę więcej napiszę o wynikach sportowych. 

W szeregach klubu sportowego Stal startowali zawodnicy amatorzy, sekcji w początkowych latach istnienia była skromna liczbowo bo zaledwie ok 30 zawodników. Byli to tacy zawodnicy jak: Rosiński, Zdzisław Krzyżanowski, Zbigniem Niespodziany, Bogdan Przyjemski, Janusz Hinc, Marian Sirodzki. W następnych latach zawodników przybywało i byli to: Ryszard Wieczorek, Henryk Santysiak, Tadeusz Kmiec, Lech Tomaszewski – trudno wszystkich wymienić.

W dalszych latach (1960-1990) do zawodników klubu należeli: Henryk Santysiak, Dariusz Kajser, Roman Wilczyński, Ryszard Wiezora, Marek Szerszyński, Krzysztof Szubart, Adam Sieczkowski, Mirosław Kucharski a zwłaszcza Zbigniew Ludwiniak i Marek Leśniewski.

W następnych latach sekcja Pafaro bardzo szybko się powiększała sięgając 250 zawodników, ok 100 zawodników w rozbiciu w poszczególnych kategoriach wiekowych. Klub sportowy Pafaro w Bydgoszczy zmienił nazwę na Romet Bydgoszcz mając za głównego sponsora zakłady rowerowe. W latach kiedy sekcja kolarska miała być większa utworzono podsekcję młodzików przy młodzieżowym domu kultury na Szwederowie jak i podsekcją Młodzików w Potulicach. Wielkim zaangażowaniem tej sekcji byli Jurek Ostraszewski, kierownik podsekcji  z instruktorem starszej generacji P. Widawskim, byłym zawodnikiem Rometu. Właśnie w tej podsekcji w Potulicach z wielkim powodzeniem odkryto dobrych zawodników jakimi byli Zbigniew Ostraszewski, Gaworski, Olszewski, Kucikowski, Andrzej Maćkowski i inni.

Największymi osiągnięciami można wspominać Tadeusz Kmieć – Mistrzostwo Polski – 1 miejsce ze startu wspólnego ze startu wspólnego jak i Górskich Mistrzostwach Polski. Ten zawodnik miał być niemal pierwszym kandydatem do Wyścigu Pokoju jednak w oczach trenerów i P. Z. Kol. nie znalazł miejsca w tej kadrze. Kmieć i Roman Wilczyński zdobyli  5 miejsce mistrzostw polski parami w kategorii seniorów. Najlepszy wynik osiągnął Marek Leśniewski, który wraz z drużyną reprezentacji polski zdobyli 5 miejsce na Olimpiadzie w Seulu w roku 1988.

W latach następnych przybyło wiele nowych młodych zawodników między innymi Bogdan Ritter, syn byłego dobrego trenera Kolejarza Bydgoszcz. Roman Gwiazda zdobywca Górskiego Mistrzostwa Polski w kategorii Juniora. Edmund Figiel – brat trenera, zwycięzca kilku wyścigów ulicznych zaliczany do kadry CRZZ Metalowców. Jednak w roku 1966 kiedy odbywał zasadniczą służbę wojskową KS Flota Gdynia zginął pod kołami samochodu powracając z treningu wraz z kolegą Ritterem, poniósł śmierć na miejscu. Straciliśmy z wielkim bólem utalentowanego zawodnika jak i członka rodziny.

Nie sposób wszystkiego pamiętać z tak odległych lat ale do największych osiągnięć należy zaliczyć końcową klasyfikację klubową Polski. W 1966 klub sportowy Pafaro zdobył 1 miejsce w klasyfikacji łącznej najlepszego klubu w Polsce pokonując takie potęgi jak Legia Warszawa, Dolmel Wrocław, Agromel Toruń, Gwardia Katowice i wiele innych wielkich klubów w Polsce. Nie mogę również zapomnieć o kadrze szkoleniowej jakimi byli zawodnicy w później instruktorzy naszego klubu: Łucjan Różalski, Roman Wilczyński, Janusz Hinc, Jerzy Ostaszewski, Zdzisław Karczewski. Ponadto szukano szkoleniowców z różnych stron Polski w pewnych latach byli to trenerzy z Kalisza – Józef Jankowski, Waldemar Karpiński, Roman Władysław – jednak do zadowolonych szkoleniowców w klasie nie można było ich zaliczyć. Pozostawiają w późniejszych latach swoich wychowanków szkoleniowych pod-koordynatorom klubu Henrykowi Figlowi, który to w końcowych latach poświęcał się wyłącznie młodzieży, a w tej kadrze młodzieżowej to utalentowani zawodnicy Polski i Mistrzowie Polski na szosie i na torze, nie sposób wymienić ich nazwisk: 

Sławomir Spadziński – Mistrz Polski na torze w sprincie, Sylwester Szmyt – v-ce mistrz na torze.

Grzegorz Mroziński – Mistrz Polski na torze, Paweł Potrykus – Mistrz Polski Młodzików na szosie.

Pracę moją w klubie ukończyłem jako opiekun młodzików a moje miejsce zajął były zawodnik Roman Wileński. Wielką tragedię klub poniósł kiedy to trener Janusz Hinc jadąc na zawody kolarskie do Sobótki. Jadąc samochodem wraz z 4 zawodnikami m.in. z A. Maćkowskim, kierujący trener został uderzony przez samochód ciężarowy, stracił panowanie ponosząc śmierć na miejscu a zawodnicy odnieśli wielkie uszkodzenia ciała, największe A. Maćkowski, który to już nie powrócił do sportu.

Kiedy zakończyłem pracę w klubie w roku 1996, założyłem zakład Naprawy rowerów, prowadziłem go do 2014. Ostatecznie choroba wycofała mnie z tej działalności, dla mnie to ogromna szkoda.

Do tych wszystkich wiadomości chciałbym dodać, wymienić moich jak i naszych wychowanków klubu, a są to: Rajmund Osiński – Zwycięzca międzyetapowych zawodów jak Dookoła … oraz etapy Przyjaźni Gdańsk-Wielno, Zbigniew Niespodziany, Zdzisław Krzyżanowski, Krzysztof Szubert, Roman Wilczyński, Sławomir Gierych, Zbigniew Ostraszewski, Tadeusz Kmieć, Lech Tomaszewski i wielu innych zawodników. 

Kadrę szkoleniową pod wodzą trenera koordynatora H. Figla stanowili: Łucjan Różalski, Zdzisław Karczewski, Jerzy Ostraszewski, Janusz Hinc, Roman Wilczyński, Janusz Bolek – to wszyscy szkoleniowcy wywodzący się z klubu Romet.

Popularne posty